 |
Turyści w jednym ze żlebów na Orlej Perci |
Nareszcie długo oczekiwany, najniebezpieczniejszy i najtrudniejszy szlak w całych Tatrach. Całą Orlą zawsze dzieliłem na trzy części, a w ostatni weekend mieliśmy spróbować najkrótszej jej części, od Żlebu Kulczyńskiego, po Skrajny Granat. Jak się jednak później okazało, przeszliśmy aż do Przełęczy Krzyżne, choć pod koniec 40 kilometrowej trasy, nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa.
Ale po kolei.
W ostatnią sobotę wraz z grupą znajomych udaliśmy się busem do Zakopanego, skąd o trzeciej w nocy ruszyliśmy przez Kuźnice na Halę Gąsienicową i nad Czarny Staw Gąsienicowy. W tym miejscu część osób udała się w stronę Kasprowego Wierchu, natomiast ja z grupą 7 kolegów dalej w stronę Koziej Dolinki i Żlebu Kulczyńskiego. Trasa początkowo nie przysparza trudności, jednak od dna żlebu się to zmienia, i aż do samego szczytu pniemy się ostro w górę, gdzie bardzo często pomagają nam w tym łańcuchy, bez których wejście wydaje się niemożliwe. Na samej górze czarny szlak łączy się z głównym szlakiem graniowym w kolorze czerwonym, którym idziemy, aż do Skrajnego Granatu.
 |
Panorama z Granatów w kierunku Doliny Pięciu Stawów Polskich |
Trasa od Żlebu Kulczyńskiego jest już spokojniejsza, chociaż chodzenie granią z przepaścistymi zboczami z jednej bądź z drugiej powoduje szybsze bicie serca. Sama trasa od Czarnego Stawu Gąsienicowego, przez Kozią Dolinkę, Żleb Kulczyńskiego po Skrajny Granat dostarcza mnóstwa adrenaliny i nie jestem w stanie opisać towarzyszących widoków, może choć trochę oddadzą to poniższe zdjęcia, chociaż najlepiej udać się tam samemu i na własne oczy zobaczyć przepiękne widoki z tego szlaku.
Poniżej zdjęcia z trasy Hala Gąsienicowa - Czarny Staw Gąsienicowy - Kozia Dolinka - Żleb Kulczyńskiego - Skrajny Granat, a panorama z Zadniego Granatu w dziale
PANORAMY.
Druga część trasy wiodąca przez Buczynowe Turnie, wkrótce na moim blogu.