poniedziałek, 19 listopada 2012

WETLIŃSKA na szybko

Korzystając z ostatnich ciepłych i słonecznych dni w tym roku, postanowiliśmy pojechać na wschód słońca na Połoninę Wetlińską. Prognozy są optymistyczne w górach panuje inwersja, więc jest duża szansa na piękny wschód, no i może się uda się zobaczyć odległe o 170 km Tatry.
Wyjeżdżamy z Nowej Sarzyny o 2:30, i na Przełęczy nad Berehami jesteśmy o 6 rano, zaczyna się rozjaśniać i tylko jedno pytanie, czy zdążymy. Szybkie podejście do Chatki Puchatka robimy w 40 min. Oczywiście zdążyliśmy, wschód był piękny, niestety Tatry jak się dowiedzieliśmy od Pana w schronisku, ostatnio widać codziennie, ale przy zachodzie. Później spacerujemy po Wetlińskiej na Smerka i z Przełęczy Orłowicza schodzimy do Wetliny.
Wycieczka na szybko, widoki rewelacyjne jedyne minusy to krótka trasa oraz niesamowicie mocny i mroźny wiatr na połoninie.


wtorek, 25 września 2012

Trzy KORONY

Drugi dzień wyjazdu, na którym mi najbardziej zależało, czyli wycieczka na Trzy Korony. Udało nam się zebrać 10 osób chętnych na spacer a reszta w tym czasie spływała tratwami i zwiedzała Szczawnicę. Zamierzaliśmy wejść na Okrąglicę najdłuższym ale tym samym najlżejszym szlakiem którego początek znajdował się tuż przy pensjonacie w którym mieliśmy nocleg w miejscowości Czorsztyn. Pensjonat Gościniec Pod Smrekami zresztą szczerze polecam osobom które wybierają się w Pieniny.

Od Czorsztyna aż do Szopki „Chwała Bogu” trasa prowadzi nas grzbietami i praktycznie cały czas mamy widok na Tatry a początkowym odcinku na Zalew i Zamek Czorsztyński.
Cała trasa od wyjścia z Czorsztyna przez Trzy Korony, Górę Zamkową z ruinami Zamku Pienińskiego aż do Krościenka zajęła nam 4,5 godz. i pokonuje się ją bez najmniejszych trudności natomiast widoki szczególnie na Tatry i Dolinę Dunajca są rewelacyjne.
Fotorelacja poniżej.

W Wąwozie HOMOLE

Nawiązując do wcześniejszego wpisu drugie miejsce które odwiedziliśmy w ramach dwudniowej wycieczki w Pieniny to Wąwóz Homole. Jest to propozycja dla tych którzy na szybko i bez najmniejszych trudów, chcą pospacerować wśród dużych głazów, stromych ścian brzegami płynącego na dnie wąwozu potoku. W porównaniu do wąwozów np. w Tatrach, Homole nie robi jakiegoś szczególnego wrażenia, ale jego dostępność i długość sprawiają, że warto się na chwilę tam zatrzymać.

Jezioro Czorsztyńskie i okolica 2012


Tym razem wycieczka została zorganizowana przez biuro podróży a uczestnikami byli moi współpracownicy. Ogólnie celem 2 dniowej wycieczki była integracja i nie katowanie się po szlakach górskich. Więc w sobotę pływaliśmy statkiem po zalewie Czorsztyńskim, zwiedzaliśmy Zamek w Niedzicy no i Wąwóz Homole a wieczorem integracja przy kapeli :-).
Z zamku i jeziora oraz widoków na ośnieżone Tatry, fotorelacja poniżej.

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Na RYSY

Morskie Oko i Czarny Staw z podejścia na Rysy
Długo nie dawałem się przekonać, że już czas wejść na najwyższą górę Polski (jestem przekonany, że jak wejdę na Rysy to inne, mniejsze górki nie będą już tak cieszyć).
Wybieraliśmy między Świnicą a Rysami, stanęło na Rysach. W czwartek decydujemy, że bierzemy urlop i jedziemy autem wchodzimy na Rysy i wracamy.
Wyjechaliśmy z Nowej Sarzyny o 22:00, na parkinu w Palenicy byliśmy przed 3 rano.
Wyjście w nocy z latarkami, dopiero przy Czarnym Stawie pod Rysami było na tyle jasno, że mogliśmy dalej iść bez latarek.
Kozica spotkana w drodze na Rysy
Na szczycie byliśmy przed godz.: 9:00, jako pierwsi, więc spokojnie mogliśmy podziwiać widoki bez rozpychania się na szczycie. Jeszcze posiłek i zejście na parking.
Wyjazd o godz.: 15:00 z parkingu i na miejscu w Nowej Sarzynie jesteśmy o 20:30.

Szczerze powiem, że cała wycieczka dała nieźle popalić, a samego wejścia na Rysy ze względu na łańcuchy i duże stromizny, nie polecam osobom nieobytym z górami. Mijając osoby które wchodziły na Rysy, to część z nich w ogóle nie czuje respektu przed górami i szybko zmieniającą się pogodą, nie wiedzą co ich wyżej czeka, wchodzą w trampkach, bez jakiegokolwiek dodatkowego ubioru, no chyba, że idą tylko na Bulę pod Rysami.
Ja z Rysów jestem niesamowicie zadowolony, panorama która się z nich roztacza zapiera dech w piersiach, Ganek, Wysoka, Mięguszowieckie Szczyty, Gerlach, Łomnica, Krywań, Świnica … te widoki na długo zostaną w pamięci.

wtorek, 31 lipca 2012

TARNICA rodzinnie

Tarnica to góra na szczycie której stałem najwięcej razy, ale ostatni raz było to jakieś 10 lat temu. Tym razem wyjechałem wspólnie z synem, dwójką szwagrów i ich synami. Pytanie było jedno czy syn w wieku 6 lat i siostrzeńcy w wieku 5 i 10 lat dadzą radę? Wyjechaliśmy z Leżajska o godz.: 3:30 w nocy trasą przez Przemyśl, i w Wołosatem po spokojnej jeździe byliśmy przed godz 7:00. Auto zostawiamy na parkingu i w górę. Okazało się, że chłopaki dali radę i spokojnie możemy planować trasy dłuższe niż ta na Tarnicę. Powrotną drogą tym razem przez Cisną, Sanok i Rzeszów udaliśmy się do domu.

Przyznać trzeba, że Tarnica, Połoniny i całe Bieszczady Wysokie mają swój specyficzny urok, ja jednak wolę wracać w Tatry czy Pieniny.

czwartek, 12 lipca 2012

Od GIEWONTU do CIEMNIAKA

Czekaliśmy do ostatniej chwili z decyzją czy jedziemy. Cały tydzień burzowy, w piątek wieczorem piorun uderza w turystów na Ciemniaku na którego też mamy wejść.
Jednak decydujemy się ewentualnie zawrócimy. Na miejscu w Kuźnicach jesteśmy już przed 4 rano i od razu ruszamy, najpierw na Giewont.
 Na Giewoncie jeszcze niepewność czy pogoda wytrzyma, więc ostateczną decyzję gdzie idziemy mamy podjąć na Kondradzkiej Kopie.
Po wejściu na Kondradzką Kopę (2005 m.n.p.m.) część z nas decyduje się iść na Kasprowy Wierch i spokojnie zjechać kolejką do Kuźnic a ja z czwórką kolegów idziemy na Małołączniak (2096 m.n.p.m.), Krzesanicę (2122 m.n.p.m.) i Ciemniaka (2096 m.n.p.m).

Na koniec zejście aż do Kir.

Po raz kolejny pogoda dopisała, jak się później okazało był to jedyny w ostatnich dniach, dzień bez burz na Podhalu.

czwartek, 19 stycznia 2012

Prządki i Zamek Kamieniec

Nareszcie udało mi się zebrać foty z miejsca do którego z racji na niewielką odległość, bardzo często powracam. Rezerwat Prządki stanowi część Czarnorzecko – Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego i jest jego największą atrakcją turystyczną. Znajduje się niecałe 100 km od Leżajska dlatego polecam wszystkim na jednodniowe wypady.